Szminki Elizabeth Arden Recenzja

Szminki Elizabeth Arden Recenzja

Pomadki Elizabeth Arden to już jeden z ostatnich kosmetyków znajdujących się w zestawie World of Colour, o jakich nie wspominałam na blogu. Jeśli jesteście zainteresowani moją opinią na ich temat zapraszam do lektury.

Zestaw zawierał cztery pomadki w odcieniach: nude, różu, czerwieni i ciemniejszego różu. Bardzo spodobały mi się te kolory nie ma wśród nich żadnego takiego, którego nie mogłabym nosić co zdarza się bardzo często niestety w gotowych setach. Szminki w trakcie aplikacji mają satynowe wykończenie ale z czasem przekształcają się w półmatowe. Z pewnością nie jest to suchy mat ale bardziej jak guma, jeśli wiecie co mam na myśli.
Utrzymują się na ustach przez dobrych kilka godzin, jeśli tylko nie zjemy czegoś tłustego. Nadają poczucie nawilżonych ust przez cały dzień. Za pomocą jednego pociągnięcia otrzymujemy  wysoko napigmentowany kolor, który jest wygodny w noszeniu i niezwykle miękki.

Link

Mają one jednak dla mnie ogromną wadę, a mianowicie po kilku godzinach w wewnętrznej części jamy ustnej tworzą nieestetyczną linię jakby z osadu, którą trzeba uważnie obserwować w ciągu dnia. Możemy się jej pozbyć zdejmując jakby nadmiar i ponowne aplikując kosmetyk, co niestety nie zawsze jest możliwe np. w pracy. Szczerze mówiąc dlatego nie noszę ich zbyt często bardziej kiedy wiem, że będę z dala od domu na krótszy okres czasu.

Szminki w regularnej sprzedaży kosztują około 20 £ za jedną sztukę.
Mają piękne, eleganckie złote opakowanie, które absolutnie nie wygląda na tandetne oraz logo firmy pośrodku. Jednak za tę cenę i status marki spodziewałam się czegoś lepszego. Znacznie bardziej mogę polecić o wiele tańsze szminki od Essence lub Catrice, które wyglądają pięknie na ustach przez cały dzień bez poprawek.

Jakie są wasze ulubione szminki?

Chcecie osobny post podsumowujący cały zestaw World of colour?

Proszę dajcie znać poniżej😙💟