Korektor Maybelline Fit Me !
Niedawno na blogu pojawiła się recenzja Superstay 24 Hour, a ponieważ była obniżka na 2 produkt w połowie ceny na całą markę Maybelline, postanowiłam przetestować również korektor z serii, z której używałam podkład dawno temu.
Jeśli jesteście zainteresowane tym, czy jest to mój hit czy niewypał, zapraszam do recenzji.
Jeśli jesteście zainteresowane tym, czy jest to mój hit czy niewypał, zapraszam do recenzji.
Korektor Fit Me od Maybelline to żadna nowość wydaje mi się, że jest na rynku od dawna ale do tej pory nigdy nie miałam okazji go używać.
Słyszałam o nim wiele dobrego między innymi to, że pięknie rozświetla okolicę pod oczami, ma dobre krycie i jest doskonałym odpowiednikiem kultowego Nars Radiant Creamy, więc byłam entuzjastycznie nastawiona i musiałam go mieć.
W regularnej cenie kosztuje 5.99 £ za 6.8ml, więc cena zachęca do zakupu: D.
Posiada bardzo wygodne, wąskie plastikowe opakowanie, które jest praktyczne bo nie zajmuje dużo miejsca tak jak np. MUR Conceal And Define, który jest niski ale grubszy. W środku znajduje się wąski aplikator - łatwy w użyciu i odpowiedni do precyzyjnej pracy.
Ma lekką kremową konsystencję, która nie zastyga. Określiłabym wykończenie Fit Me jako rozświetlająco - satynowe z lekkiem kryciem.
Dostępny w 11 odcieniach ale niestety jest mały wybór dla osób o jasnej karnacji.
Odcień 20 Sand, który wybrałam jest bardzo żółty, nawet teraz kiedy mam opaloną skórę nie wygląda zbyt dobrze. Trochę jakbym miała żółtaczkę co jest bardzo zaskakujące, gdyż mam naprawdę żółty odcień skóry. Oczywiście mogłabym kupić inny odcień ale nie podoba mi się jaki nadaje efekt więc raczej spasuję. Aplikuje się go bardzo łatwo przy użyciu Beauty Blendera. Jednak jego największym minusem jest straszne wchodzenie we wszystkie linie, załamania i zmarszczki.
Próbowałam używać go na różne sposoby: bez przypudrowania, zagruntowany RCMA, którego używam zwykle pod oczy i wiem, że mogę mu zaufać lub z bardziej lekkim pudrem jak Mac Blot i żadna z tych metod nie zadziałała, zawsze był taki sam efekt. Powiedziałabym, że wygląda niekorzystnie już 30 minut po aplikacji. Skóra wydaje się być znacznie starsza niż jest, zmęczona a makijaż nie świeży. Nie wiem, co się dzieje ale w ostatnim czasie wszystko co testuję od Maybelline nie robi na mnie dobrego wrażenia. Na razie mogę tylko polecić wam od nich Eraser Eye.
Dajcie mi znać czy używałyście tego korektora
i co o nim myślicie?
💚💛🧡
Myślałam nad jego zakupem, ale skoro tak źle wyglądasz już po 30 minutach to sobie daruje 😉
OdpowiedzUsuńNie warto naprawdę :) :* Pozdrawiam
UsuńNaczytałam się dobrych opinii o tym produkcie, a dla mnie to tragedia. Zarówno pod oczami jak i na twarzy wygląda u mnie bardzo źle od razu po aplikacji.
OdpowiedzUsuńOj podkład też nie należy do moich ulubionych, wygląda niestety tak samo jak u Ciebie:(
Usuń